Edycja 2 i ½…, czyli historia Rajdu, którego nie było…
https://youtube.com/shorts/jVdMytHTcOQ?feature=share
Można byłoby po czasie sklecić coś ładnie, tak od Organizatora, ale jako Organizator Wam powiem, że nic i nikt lepiej nie odda tej historii niż jeden z jej Inicjatorów…. Także puszczamy w świat historię Piotra Umów :)
Poczytajcie, bo warto…
Rajd Izersko-Karkonoski mimo, że niedługo gości w kalendarzu imprez to jednak dla mnie jest imprezą, którą traktuję ze szczególnym sentymentem. Na trasie tego rajdu uczestniczyłem od jego pierwszej edycji. W dodatku za każdym razem podejmując wyzwanie zmierzenia się z najdłuższą trasą – 120 km. Podczas I Rajdu Izersko-Karkonoskiego w 2021 roku na trasę 120km wystartowałem jako jeden spośród trzynastu osób, które podjęły się rywalizacji na trasie tej długości. W tym czasie jako początkujący wyrypowicz ustanawiając swój rekord w długości marszu poznałem również gorzki smak porażki i marsz ukończyłem na 90km. Po tym wydarzeniu wiedziałem, że wrócę za rok na trasę Rajdu wyrównać rachunki z trudami trasy i tym dystansem. Jak sobie obiecałem, tak zrobiłem i w lipcu 2022 stanąłem na starcie II Rajdu Izersko-Karkonoskiego. W bojowym nastroju przemierzyłem całą trasę meldując się na mecie jako pierwszy z piechurów z czasem marszu poniżej 24 godzin na trasie 120 km. Rewelacyjna forma i wynik podczas drugiej edycji napędził mnie na górskich szlakach i sprawił, że z niecierpliwością czekałem 2023 roku i III edycji rajdu, by w niej świadom swoich możliwości, pójść na całość i powalczyć z samym sobą do granic możliwości o jeszcze lepszy wynik. Plany planami, a życie życiem… 17 stycznia 2023 ku rozpaczy mojej i innych miłośników Rajdu Izersko-Karkonoskiego i marszy długodystansowych pojawiła się informacja o odwołaniu imprezy. Tego samego dnia w przypływie emocji zakiełkowała mi myśl, że skoro i tak planowałem prawdopodobnie samotnie powalczyć z trasą rajdu, to niezależnie od okoliczności, będę chciał w tym roku przejść ta trasę. Jeśli nie ma oficjalnej imprezy to zrobię to sam. W związku z osobistym charakterem odwołania III edycji od razu zrodziła się też myśl, by trasę zakończyć tak jak być powinno w Ostoi Karkonoskiej i tym samym okazać wsparcie dla Marty i Roberta. O swoim planie rozmawiałem z kilkoma osobami, jednak czas mijał, a myśl wciąż nie mogła wykiełkować. Wszystko zmieniło się w dniu, gdy trafiła na grunt największych ludzkich uczuć. Podczas jednej z innych imprez górskich swój pomysł przedstawiłem Arturowi uczestnikowi pierwszej edycji i finisherowi dystansu 120km. Ta rozmowa zakończyła się jednak odmiennie od wielu poprzednich podobnych rozmów o moim planie. Stało się to za sprawą osobistych przeżyć Artura, w których zdradził mi smutną informację o niedawnej śmierci jego wujka. Jak się okazało wujka wraz z którym ramię w ramię, krok w krok ukończyli podczas pierwszej edycji dystans 120km. W tym momencie mój plan ewoluował i wspólnie zadecydowaliśmy że w 2023 roku Rajd na 100% pójdzie. Dzień później Artur zaproponował termin, uzgodniliśmy również wspólne tempo i trasę. W kolejnych tygodniach zebraliśmy kilka osób, które zechciały Nam towarzyszyć w tym wydarzeniu. Zaplanowaliśmy również to, że o całej imprezie i inicjatywie Martę i Roberta poinformujemy w przeddzień wymarszu na trasę. To miała być niespodzianka, że marsz idzie, a my jego kameralnym charakterem pragniemy uczcić i wspomnieć Sylwka – wujka Artura którego niema już wśród Nas.
Rajd Izersko-Karkonoski 2 ½ 21 lipca 2023 – godzina ok.20:00 – ja, Artur i Monika przyjeżdżamy do Ostoi Karkonoskiej i … zatrzymujemy na chwilę czas. Marta i Robert przez długi czas niedowierzają w to co widzą i słyszą. Przekonuje ich dopiero okolicznościowa koszulka Rajdu 2 ½. Cali w szoku, nie wiedzą co powiedzieć, by w końcu po blisko 4 godzinach rozmów oznajmić Nam - ,,Idziemy do domu spakować plecaki i jutro o świcie razem z Wami idziemy na trasę”. Serce rośnie, chcieliśmy tylko dodać im otuchy i pokazać że nie są sami ze swoimi problemami, a Oni to samo pokazali nam. Pomimo że obecnie ich forma do idealnych nie należy podjęli wyzwanie przejścia SWOJEGO rajdu razem z Nami.
Sobota 22 lipca – start pierwszej części. Plan trasy zgodny z projektem trasy pierwszej edycji rajdu. Idziemy z Podgórzyna przez Piechowice i Rozdroże Izerskie do Świeradowa, by tu zmienić kierunek i przechodząc przez Chatkę Górzystów i Jakuszyce dojść na Halę Szrenicką gdzie zorganizowaliśmy przystanek na nocleg. Na trasie tego etapu pomimo symbolicznego charakteru marszu, nie idziemy wcale wolno, wręcz przeciwnie długo jesteśmy mocno powyżej zakładanych minimów by dotrzeć przed nocą na Halę Szrenicką. Na postojach też nie próżnujemy, znaczy się wesoło odpoczywamy pierw przy wodospadzie Kropelka, później na rozdrożu izerskim i wreszcie na półmetku pod Żabką w Świeradowie Zdrój. Kolejne postoje odbywamy przy Chatce Górzystów zajadając rozsławione na cały kraj naleśniki i wreszcie nad rzeką Izerką chłodząc nogi w jej nurcie. Docierając do Jakuszyc musieliśmy rozstać się z Martą i Robertem – i tak niespodziewanie oderwaliśmy ich na cały dzień od codziennych obowiązków. Jednak uzgodniliśmy, że w niedzielę na metę docieramy do Ostoi Karkonoskiej gdzie spróbujemy dokończyć niezakończone rozmowy podczas dzisiejszych 15 godzin marszu ;) My docieramy do schroniska na Hali Szrenickiej gdzie udajemy się na odpoczynek po blisko 60km marszu tego dnia. By nie marnować czasu w górach ja skracam swój sen i odpoczynek i nad ranem wychodzę sam na wschód słońca na Szrenicę – widoki i magia kolorów są wspaniałe. Po tym wracam do schroniska na jeszcze godzinę snu. Ok.8:00 rano wstajemy na śniadanie i zbieramy ekipę na drugi dzień marszu. Kolejno do Naszej trójki dołączają członkowie grupy biegowej Fitness Piekary – Alek, Paula z Kubą oraz wesoły autobus Marty i Mariusza z Renią i Tomkiem na pokładzie. Silną ekipą wyruszamy na trasę w kierunku Śnieżki i końcowo Ostoi Karkonoskiej. Po drodze jednak napawamy się pięknem Karkonoszy podziwiając widoki i odwiedzając kolejno Śnieżne Kotły, Wielki Szyszak i Przełęcz Karkonoską gdzie zatrzymujemy się na dłużą chwilę w schronisku Odrodzenie. Następnie podziwiając panoramę Karpacza oraz wielkiego i małego stawu docieramy pod Dom Śląski. Tu początkowo nie robimy postoju, gdyż lepiej jest Nam z ,,rozpędu” zdobyć królową Karkonoszy Śnieżkę. Dopiero teraz udajemy się na herbatę do Domu Śląskiego. Stąd już pozostaje Nam ostatnia prosta do mety. Kilometry mijają szybko a szlak wiedzie głównie w dół więc tempo wzrasta wzorowo. Po drodze przechodzimy przez Karpacz i udajemy się do kaplicy św. Anny gdzie w komplecie oddajemy się zapisanemu tam rytuałowi biegania wokół kaplicy trzymając w ustach wodę z pobliskiego źródełka. W tym miejscu do mety pozostają nam ok.3km więc szybko docieramy do Ostoi Karkonoskiej. W tym miejscu pomimo że Rajd 2 ½ był spontaniczną imprezą, otrzymujemy od Marty i Roberta przygotowane w ekspresowym tempie medale za ukończenie rajdu. Co ważniejsze otrzymujemy od nich deklarację, że zapraszają Nas za rok na Trzecią edycję Rajdu. Resztę wieczoru spędzamy przy ognisku wymieniamy się przeżyciami i wrażeniami z trasy oraz wspominając Sylwestra którego imieniem nazwana była ta spontaniczna edycja Rajdu. Artur – zrobiliśmy TO , impreza zakończona pełnym sukcesem, ze łzami w oczach i milionem wspomnień. Marta, Robert – wasza inicjatywa Rajdu jest pożądana przez ludzi czego dowód widzieliście w piątek wieczorem gdy opublikowaliście informację że idziecie z Nami. Pamiętajcie, że wraz z Arturem oferujemy swoją pomoc przy organizacji kolejnej edycji. Uczestnicy edycji 2 ½ - powiem tylko i aż tyle - dziękujemy że byliście tu razem z Nami, do zobaczenia.
![]() | ![]() | ![]() | |
![]() | ![]() | ![]() | |
![]() | ![]() | ![]() |