"Dywizjon 303 - Pamięci Polskich Lotników w bitwie o Anglię" - Po powietrznym starciu …

Podniebna batalia zakończyła się ostatniego dnia października 1940 roku. Niemcy ponieśli ogromną klęskę. Ponad połowa maszyn Luftwaffe została zniszczona lub uszkodzona. Ponadto zapłaciło życiem, zostało rannych lub wziętych do niewoli 3500 lotników. Mniejszymi stratami obronę swojego terytorium okupiła Wielka Brytania. Strąconych zostało nieco ponad 900 maszyn, a około 450 zostało uszkodzonych. Ponad 1000 pilotów poległo lub zostało rannych, w tym około 40 polskich lotników. Londyn, Anglia zostały ocalone! Polskie dywizjony zestrzeliły około 170 niemieckich maszyn, 36 uszkodzili.

Londyńska Parada Zwycięstwa

Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Londy%C5%84ska_Parada_Zwyci%C4%99stwa_(1946)#/media/Plik:Allied_Victory_Parade_in_London,_1946_H42783.jpg

W Londynie 8 czerwca 1946 roku odbyła się wielka parada zwycięzców. Niestety próżno w niej szukać Polaków. Przelewaliśmy krew, biliśmy się po stronie aliantów w każdej możliwej części świata, a tymczasem ulicami brytyjskiej stolicy przeszli obok gospodarzy, Amerykanie, Francuzi, ale również Czesi, Belgowie, Brazylijczycy, Meksykanie, co ciekawe nawet byli żołnierze z Fidżi czy Iranu. Polaków nie zaproszono! Zaproszenie otrzymali lotnicy Dywizjonu 303, jednak solidaryzując się ze swoimi kolegami z innych formacji wojskowych w paradzie nie wzięli udziału.

Dywizjon 303 został rozwiązany 11 grudnia 1946 roku. Znakomita większość lotników udała się na emigrację, gdyż przyjazd do zniewolonej przez sowietów ojczyzny groził represjami. Piloci osiedli m.in., w Wielkiej Brytanii, Kanadzie czy Stanach Zjednoczonych. Obecnie tradycje Dywizjonu 303 dziedziczy 23 Baza Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Patronem lotników jest ppłk pil. Jan Zumbach. Piloci na swoich maszynach mają wizerunki wsławionych pilotów czasu II wojny światowej. 

"Wysoko w górze, w powietrzu, sprawy życia, śmierci i poczucie obowiązku układały się w prosty, wyrazisty sposób. Były to trzy żelazne, niezłomne potęgi. A jednak czasem na ich twardym podłożu wyrastał miękki, cenny kwiat: koleżeńskość. Kwiat cenny i dziwny, bo gdy raz wykiełkował i wyrósł, zdolny był potem przetrwać szorstkie wichry i znieść najcięższe burze przez długie lata." (A. Fiedler).