Witold Urbanowicz urodził się 30 marca 1908 roku w Olszance koło Suwałk. We wrześniu 1925 roku pobierał naukę w Korpusie Kadetów w Modlinie, następnie w Chełmnie. Pięć lat później rozpoczął naukę w Szkole Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. W 1932 roku ukończył szkołę w stopniu podporucznika, po czym rozpoczął swoją przygodę z lataniem. Najpierw służbę pełnił w nocnym dywizjonie bombowym 1. Pułku Lotniczego, a po ukończeniu kursu pilotażu w Grudziądzu, walczył w składach dywizjonów myśliwskich: 113. eskadrze, kolejno w elitarnej 111. Eskadrze Myśliwskiej imienia Tadeusza Kościuszki. W 1936 roku miał miejsce incydent, w którym brał udział Urbanowicz. Radziecki samolot R-5 naruszył polską przestrzeń powietrzną i mimo ostrzeżeń kontynuował lot. Urbanowicz maszynę strącił i stwierdził: „Zaraz potem Rosjanie przestali fotografować nasze umocnienia na wschodniej granicy”.
Urbanowicz odznaczany orderem Virtuti Militari
Wybuch II wojny światowej zastał Witolda w „powietrzu”, prowadził loty treningowe, rozpoznawcze. Opatrzność nad nim czuwała, gdy został zaatakowany przez niemieckiego pilota Messerschmitta. Maszyna, którą cudem sprowadził na ziemię została zniszczona. Decyzją dowództwa został skierowany do Rumunii. Tam żołnierze po otrzymaniu nowego sprzętu mieli podjąć walkę. Po dotarciu na miejsce zdecydował o powrocie do Warszawy. Niestety został pojmany przez sowietów. I tym razem miał szczęście, udało mu się zbiec. Po chwilowym pobycie w Rumunii przez Francję trafił do Wielkiej Brytanii, gdzie został włączony w skład Polskich Sił Powietrznych. 4 sierpnia 1940 roku w składzie 145. Dywizjonu Myśliwskiego RAF rozpoczął loty bojowe. Cztery dni później strącił ME Bf 109, a 12 sierpnia Ju 88. Dowództwo nad eskadrą „A” w dywizjonie 303 objął 21 sierpnia. Do decydujących podniebnych starć doszło we wrześniu. Już 6 dnia strącił Bf 109, a kolejnego dnia, gdy został dowódcą dywizjonu dorzucił dwie maszyny - Dorniera Do 17 i Bf 109. 26 września Urbanowicz zestrzelił cztery wrogie maszyny - 2 Ju 88 oraz Bf 109 i Bf 110, a końcem tego miesiąca strącił trzy Bf 109 i jednego Do 17. W drugiej połowie października ustąpił ze stanowiska dowódcy dywizjonu. W kwietniu kolejnego roku przejął dowodzenie 1. Polskiego Skrzydła Myśliwskiego. Od czerwca objeżdżał Stany Zjednoczone. Decyzją Rządu Emigracyjnego zajął się kampanią mającą na celu pozyskanie nowego rekruta do armii. Później pełnił m.in. funkcję attaché lotniczego w Waszyngtonie. Walczył również z dużymi sukcesami na froncie chińskim. Po wojnie pracował w liniach lotniczych. W roku 1973 przeszedł na emeryturę. W 1991 i 1995 roku odwiedził Polskę. Podczas drugiego pobytu w ojczyźnie został awansowany do stopnia generała brygady. Zmarł 17 sierpnia 1996 roku w nowojorskim szpitalu dla amerykańskich weteranów wojennych. Spoczął na cmentarzu w Doylestown zwanym Amerykańską Częstochową.