PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej
Moya Górowo Iławeckie
Salon - Serwis Rowerowy Wadecki

Informacje, ciekawostki

 

Orientacyjna rozpiska godzinowa,  czyli jak jechać aby przejechać 500km w 30 godzin :-)                                        
 

0 km ELBLĄG – 13:00 

50 km BRANIEWO – 16:00 

86 km LELKOWO – 18:00 

108 km GÓROWO IŁAWECKIE - 19:00

132 km BARTOSZYCE - 20:00

155 km LIDZBARK WARMIŃSKI - 21:00

190 km ORNETA – 23:00 

225 km PASŁĘK – 1:00

236 km JELONKI – 2:00

257 km PRZEZMARK – 3:00

280 km SUSZ – 4:00

295 km KISIELICE - 5:00

322 km GARDEJA – 6:30

339 km NEBROWO WIELKIE - 7:30  

355 km MAREZA/KWIDZYN – 9:00 

381 km BIAŁA GÓRA – 11:00

406 km LISEWO – 13:00

445 km MIKOSZEWO – 16:00

460 km SZTUTOWO – 17:00

483 km MARZĘCINO – 18:00

503 km ELBLĄG – 19:00

 

 

Orientacyjna rozpiska godzinowa, czyli jak jechać aby przejechać 250km w 15 godzin :-)

 

0 km ELBLĄG – 9:00 

50 km BRANIEWO – 12:00 

80 km PIENIĘŻNO – 14:00 

115 km ORNETA - 16:00

148 km PASŁĘK - 18:00

165 km RYCHLIKI - 19:00

196 km DZIERZGOŃ – 20:30 

216 km ŻUŁAWKA SZTUMSKA – 22:00

248 km ELBLĄG - 24:00
 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

OPOWIEŚĆ MARATONOWA 500 km

 

Maraton Elbląski, czyli oryginalne połączenie trasy po Żuławach Wiślanych, Wysoczyźnie Elbląskiej, Warmii, Pojezierzu Iławskim i Powiślu przez 9 powiatów warmińsko-mazurskich i pomorskich. 

Dystans 500 km z przewyższeniami o wartości 2730 metrów musi być przejechany rowerem w ciągu 30 godzin od momentu startu. 

Po starcie, ulica Mazurska wyprowadzi Was z Elbląga i początkowe kilka płaskich kilometrów po Żuławach Wiślanych zamieni się w  Kamionku Wielkim w interwały Wysoczyzny Elbląskiej. Na pewno jednak zobaczycie stylową zabudowę Kadyn, cesarskiej wsi z  przełomu XIX/XX wieku i  Zalew Wiślany ze wzgórz nad Tolkmickiem.

Chwilę przed Fromborkiem trasa wjedzie na Warmię i będziecie mieli okazję przejechać pod wzgórzem z monumentalną, średniowieczną katedrą  i pomnikiem Kopernika, który tak bardzo był z Fromborkiem i Warmią związany i którego 552 urodziny w tym roku obchodzimy. Nawet najszybsi ścigacze to zobaczą. 

Za Fromborkiem przejedziecie przez Braniewo, gdzie na tamtejszych Orlenach będzie można odpocząć po trudach pierwszej części podjazdów i nabrać energii na warmińskie hopki trwające aż do Ornety. Będzie zatem okazja się zmęczyć, ale i zobaczyć piękne warmińskie krajobrazy okolic Górowa Iławeckiego. Tutaj pojawi się na licznikach liczba 100 pokonanych kilometrów i tutaj pojawi się pierwszy bufet. 

Z Górowa (powiat bartoszycki) ruszycie dalej do Bartoszyc,  najbardziej na wschód wysuniętego miasta na mapie maratonu. Stąd zacznie się powrót na zachód, a pierwszym miastem na tym kierunku będzie Lidzbark Warmiński. Kto już zgłodnieje, znajdzie w tym mieście całodobowy Orlen. Dalsza droga będzie prowadziła przez Ornetę ku Pasłękowi. W ten sposób wjedziecie w Krainę Kanału Elbląskiego, dawny, tajemniczy i nieznany Oberland. Tuż za Ornetą opuścicie Warmię i będzie za Wami 200 km. 

W Pasłęku czeka Was wspinaczka na wzgórze zamkowe wzdłuż fragmentu odnowionych, jednych z najdłuższych i najstarszych murów obronnych w Polsce. 

Za 10 km dalej dotrzecie na swoich rowerach do Kanału Elbląskiego i tutaj zatrzymacie się na drugim bufecie. Postój we wsi Jelonki będzie miał związek z pochylnią Kanału Elbląskiego o nazwie Jelenie, a żebyście rzucili okiem na ten światowy, działający wciąż unikat, zrobiliśmy tutaj dla Was bufet z owocami i słodyczami. Takie jesteśmy cwaniaki ;-)

Od Jelonek dalsza droga będzie dalej jazdą po Krainie Kanału Elbląskiego i nudy nie będzie. Liczne zakręty, aleje drzew, delikatne zjazdy i podjazdy nie pozwolą zasnąć. Niebawem – to ciekawe - opuścicie województwo warmińsko-mazurskie, wjedziecie do pomorskiego i szybko je pożegnacie, aby … wrócić do warmińsko-mazurskiego. Ten misz-masz będzie oznaczał 270 km trasy, czyli będziecie mieli trudniejszą połowę za sobą.  Chyba, że ktoś się zgubił albo zatracił w oglądaniu atrakcji ;-)

Pięć km od tego miejsca wjedziecie do Kamieńca Suskiego i tutaj z głównej drogi wypatrujcie po lewej stronie króla Napoleona Bonaparte i Pani Walewskiej. Dobra, ich nie zobaczycie, ale potężną ruinę pałacu rodu von Finckensteinów, zwaną w okresie swojej świetności wschodniopruskim  Wersalem na pewno ujrzycie. 

Za Kamieńcem dotrzecie do Susza, gdzie jak będziecie mieli szczęście to znajdziecie otwartą Restaurację Warmiankę, której dobre śniadania elbląscy maratończycy poznali podczas jednej z wcześniejszych edycji Maratonu Elbląskiego. 

Powoli będziecie się zbliżali do opuszczenia niesamowitej Krainy Kanału Elbląskiego, która na dobre zakończy się w Kisielicach. Wcześniej, przed nimi będzie okazja obejrzeć dużą farmę wiatrową, jedną z pierwszych na tych terenach. 

Kisielice będą oznaczały wjazd na DK (drogę krajową) nr 16 ze znajdującą się nieopodal stacją benzynową Lotos w której będzie okazja odpocząć i coś zjeść. Jazda drogą krajową może wydawać się niebezpieczna, ale czekają Was tylko dosłownie 2 km na niej, a na dodatek to będzie niedzielny poranek (lub noc), także prawdopodobnie żadnego samochodu nie zobaczycie.

Za Kisielicami wjedziecie na tereny Powiśla (powiat kwidzyński) i to będzie oznaczało, że powoli trasa Maratonu Elbląskiego będzie opadała w kierunku Wisły. Jeszcze do Gardei czeka Was urozmaicona rzeźba terenu, a potem śliczny zjazd w dolinę Dolnej Wisły i koniec wszelkich zjazdów czy podjazdów. No, chyba że tylko na wiaduktach i mostach ;-)

Żuławski odcinek Maratonu Elbląskiego zacznie się od Okrągłej Łąki, która może i jest okrągła, a na pewno jest na 333 km trasy. Za nią dojedziecie do Nebrowa Wielkiego, gdzie po wejściu na wał Wisły waszym oczom ukaże się panorama Nowego, leżącego na lewym brzegu Królowej. Ciekawe, ile osób zdecyduje się zobaczyć ten widok tracąc kilka minut z 30 godzinnego limitu czasu? Pewnie niewiele, ale w samym Nebrowie stanąć warto, bo będzie tutaj bufet nr 3. Z ciepłą zupą i kawą może być bardzo przydatny ;-)

Za Nebrowem trasa zbliży się do Kwidzyna, ale zaoszczędzony zostanie Wam stromy podjazd do tego miasta. Z Marezy uda się jednak zobaczyć warowną katedrę z zamkiem, górującą nad doliną Wisły. 

Korzeniewo z dawną przeprawą promową przez Wisłę będzie oznaczało powrót nad Wisłę i zdecydowane już obranie północnego kierunku jazdy. Lepiej, żeby nie wiał wtedy wiatr od Bałtyku...

Jeżeli jednak nawet będzie wiało i padało, to w Białej Górze zróbcie sobie krótką przerwę i nie zapomnijcie spojrzeć z góry na zespół śluz, rozwidlenie Wisły na Nogat i przygotujcie się do wizyty w …Piekle.

Nie musicie się jednak obawiać, wszyscy z tego Piekła się wydostaną, nikt nie zostanie na wieczność. Złe moce dadzą jednak o sobie znać, bo za Piekłem czeka Was najgorszy na maratonie odcinek asfaltu, mocno nierówny i dziurawy. 

Tak niedobry, że zaplanowaliśmy krótki – 2 km – objazd po betonowych płytach, które naprawdę są tutaj znacznie przyjaźniejszą nawierzchnią dla rowerów szosowych.

I tak dotrzecie do wsi Mątowy Wielkie, skąd pochodziła zamurowana na zamku w Kwidzynie błogosławiona Dorota. Wam zamurowanie nie będzie groziło, bo zaczniecie pędzić przez Żuławy Wiślane, do przybliżającej się z każdym kilometrem mety i z malejącym limitem czasu. 

W Lisewie przy wysokim wale Wisły miniecie sławne Mosty Tczewskie. Drogowy jest w długotrwałym remoncie, ale na kolejowym może zobaczycie mknące Pendolino. 

Wy tymczasem pomkniecie dalej na północ, oby z południowym wiatrem i w Palczewie - jak będzie uważać – dostrzeżecie zabytkowy wiatrak ,,holender”. Jedna z bardzo niewielu tego typu konstrukcji na całych Żuławach Wiślanych. Nawet walczący o podium powinni tutaj nieco zwolnić :-). 

Niewiele już kilometrów z tego miejsca zostanie do Mierzei Wiślanej. Wasza trasa przetnie drogę S7, zobaczycie żywy skansen budownictwa żuławskiego w Żuławkach i jedyny na tym terenie wiatrak ,,koźlak” w Drewnicy. 

Ostatnie 5 km przed mierzeją będzie podziwianiem przekopu Wisły do Bałtyku. Widok będziecie mieli najlepszy z możliwych, gdyż nowa, asfaltowa droga rowerowa prowadzi po koronie wału wiślanego. 

Na końcu tego odcinka czeka na Was czwarty bufet w pięknie odrestaurowanym domu podcieniowym Państwa Pielaszkiewicz. Makaron na finiszu imprezy pozwoli Wam ją ukończyć bez głodu :-)

Stąd trasa Maratonu Elbląskiego obierze kierunek wschodni i z Mikoszewa pojedziecie w kierunku odległej o 58 km mety w Elblągu. 

Zaślubin z morzem nie będzie, ale powietrze nasycone jodem poczujecie na pewno. Będzie ono towarzyszyło aż do Sztutowa, gdzie przez most Czterech Pancernych na Wiśle Królewieckiej opuścicie Mierzeję Wiślaną i ruszycie na południe. 

Zastopować Was może podniesiony most zwodzony na Szkarpawie w Rybinie, ale to będzie tak oryginalny i nietypowy widok, że nie będziecie żałować tych kilku minut postoju.

Szybkie kilometry na Żuławach Wiślanych doprowadzą Was do końca obecnego województwa pomorskiego i przez most w Kępkach na Nogacie wjedziecie do województwa warmińsko-mazurskiego. Z tego miejsca będzie już wyraźnie widać wysokie zabudowania Elbląga oraz ciemny wał Wysoczyzny Elbląskiej, na którą wspinając się kilkadziesiąt godzin temu zaczynaliście Maraton Elbląski. 

Teraz będziecie szykować się do wielkiego finiszu i poczucia spełnienia z dobrze spędzonych ostatnich 30 godzin. Długa prosta z widoczną po lewej stronie szeroką panoramą Elbląga na tle Wzniesień Elbląskich doprowadzi Was do granic miasta i po dwóch kilometrach jazdy ulicami miasta wykonacie ostatni skręt w ulicę Krótką, gdzie przy siedzibie PTTK czekać będzie na Was META Maratonu Elbląskiego. 



OPOWIEŚĆ  MINI MARATONOWA 250 km

Mini Maraton Elbląski, czyli oryginalne połączenie trasy po Żuławach Wiślanych, Wysoczyźnie Elbląskiej, Warmii i Pojezierzu Iławskim 

Dystans 250 km z przewyższeniami o wartości 1588 metrów musi być przejechany rowerem w ciągu 15 godzin od momentu startu. 

Po starcie, ulica Mazurska wyprowadzi Was z Elbląga i początkowe kilka płaskich kilometrów po Żuławach Wiślanych zamieni się w  Kamionku Wielkim w interwały Wysoczyzny Elbląskiej. Na pewno jednak zobaczycie stylową zabudowę Kadyn, cesarskiej wsi z  przełomu XIX/XX wieku i  Zalew Wiślany ze wzgórz nad Tolkmickiem.

Chwilę przed Fromborkiem trasa wjedzie na Warmię i będziecie mieli okazję przejechać pod wzgórzem z monumentalną, średniowieczną katedrą  i pomnikiem Kopernika, który tak bardzo był z Fromborkiem i Warmią związany i którego 552 urodziny w tym roku obchodzimy. Nawet najszybsi ścigacze to zobaczą. 

Za Fromborkiem przejedziecie przez Braniewo, gdzie na tamtejszych Orlenach będzie można odpocząć po trudach pierwszej części podjazdów i nabrać energii na warmińskie hopki trwające aż do Ornety. Będzie zatem okazja się zmęczyć, ale i zobaczyć piękne warmińskie krajobrazy okolic Pieniężna i Ornety. Tutaj, za rondem w miejscowości Babiak pojawi się na licznikach liczba 100 pokonanych kilometrów. A 15 km dalej będzie Orneta, gdzie będzie pierwszy i jedyny na trasie bufet. 

Dalsza droga będzie prowadziła ku Pasłękowi. W ten sposób wjedziecie w Krainę Kanału Elbląskiego, dawny, tajemniczy i nieznany Oberland a opuścicie Warmię i będzie za Wami najtrudniejsza część Mini Maratonu Elbląskiego. W Pasłęku na 148 km nie czeka Was wspinaczka na wzgórze zamkowe - tak jak jadących dystans 500 km - a w zamian będziecie mieli szansę spojrzeć na pasłęckie pole golfowe. 

Za 10 km dalej dotrzecie na swoich rowerach do Kanału Elbląskiego i tutaj chociaż rzućcie okiem na ten światowy, działający wciąż unikat. Pochylnia Jelenie jest widoczna z drogi (mostu).

Od Jelonek dalsza droga będzie dalej jazdą po Krainie Kanału Elbląskiego i nudy nie będzie. Liczne zakręty, aleje drzew, delikatne zjazdy i podjazdy na to nie pozwolą. Niebawem – to ciekawe - opuścicie województwo warmińsko-mazurskie i wjedziecie na 50 km do województwa pomorskiego, które odznaczy się obecnością Starego Dzierzgonia i Dzierzgonia. Tylko się nie pomylcie i nie zaliczcie ich odwrotnie!

Za tym drugim, większym Dzierzgoniem, trasa Mini Maratonu Elbląskiego zacznie prowadzić w kierunku Żuław Wiślanych, czyli zrobi się płasko, tak od 215 km. Będzie to w okolicach Żuławki Sztumskiej. To może być Wasz najszybszy odcinek o ile złapiecie wiatr w plecy. 

Na Żuławach ominiecie większość słabych asfaltów, zobaczycie kilka zabytkowych domów podcieniowych i przejedziecie się przez oryginalny i niedawno odnowiony most zwodzony w Jeziorze. To nazwa miejscowości, także bez obaw. 

Na sam koniec zaliczycie depresję w Raczkach Elbląskich, do niedawna najniższe miejsce w Polsce, a teraz już tylko w województwie warmińsko-mazurskim. Z tej depresji szybko Was wyciągnie fakt, że do mety Mini Maratonu Elbląskiego zostało 5 km. 

Teraz będziecie szykować się do wielkiego finiszu i poczucia spełnienia z dobrze spędzonych ostatnich 15 godzin. Droga krajowa nr 22 doprowadzi Was do granic miasta i po dwóch kilometrach jazdy ulicami miasta wykonacie ostatni skręt w ulicę Krótką, gdzie przy siedzibie PTTK czekać będzie na Was META Mini Maratonu Elbląskiego. 



 

If you have any questions or problems, we encourage you to use the tickets form. It will allow quick contact with the organizer or system administrator.

Click here to report a problem