Wymiana pism PZE z Departamentem Ochrony Zabytków

Dnia 19 lipca 2019 r. otrzymaliśmy pismo z Departamentu Ochrony Zabytków, które jest odpowiedzią na nasze ponaglenie związane z brakiem reakcji na szereg pytań zadanych przez Polski Związek Eksploratorów jeszcze w grudniu ubiegłego roku. Zdążyliśmy się do tej wypowiedzi ustosunkować, co prezentujemy poniżej razem ze wspomnianym pismem   z ministerstwa.

 

Pani dr Magdalena Marcinkowska

Ministerswo Kultury i Dziedzictwa Narodowego

 Departament Ochrony Zabytków                        

                   

Szanowna Pani Dyrektor

    Na wstępie pragnę podziękować za reakcję na nasze pismo. Muszę stwierdzić z przykrością, że Pani odpowiedź nie jest atysfakcjonująca dla członków Polskiego Związku Eksploratorów, których mam zaszczyt reprezentować. Z zebranego przez naszych przedstawicieli materiału wynika, że zapisy prawa znacznie odbiegają od jego interpretacji i stosowania przez urzędy konserwatorskie, jak i organy ścigania. Pozwolę sobie nie zgodzić się z informacją, jakoby MKiDN nie miał wpływu na stosowanie i interpretacje prawne organów ścigania. To nikt inny jak pracownicy Narodowego Instytutu Dziedzictwa oraz poszczególni pracownicy WUOZ prowadzą prelekcje, oraz szkolenia w zakresie interpretacji prawnych dotyczących stosowania ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami gdzie samo używanie detektora metali przedstawiane jest jako czyn ezskutkowy, czyli próbę popełnienia przestępstwa. Ponadto Generalny Konserwator Zabytków pani Magdalena Gawin podpisała z Komendą Główną Policji porozumienie w sprawie współpracy dotyczącej ochrony zabytków, w ramach której odbywają się ww. szkolenia, jak i wymiana informacji. Podobne porozumienia podpisały poszczególne WUOZ-y, w ramach których dochodzi do skandalicznego i bezprawnego zdaniem PZE łamania prawa. Odbywa się to poprzez przekazywanie wrażliwych danych personalnych osób starających się o pozwolenia z WUOZ na poszukiwanie zabytków organom ścigania. Pozwolę sobie przypomnieć, że policja nie jest stroną w postępowaniu administracyjnym, jakim jest wydanie zgody na poszukiwanie zabytków, a przekazywanie takich danych jest w naszej opinii złamaniem ustawy o RODO. Jednocześnie z zebranych przez PZE informacji wynika, że takie praktyki nie są stosowane wobec innych grup czy osób działających w ramach ustawy o ochronie zabytków i opieki nad zabytkami.

Z zebranych przez PZE informacji wynika również, że poszczególne WUOZ-y nie stosują się do rozporządzenia MKiDN, stosując własne interpretacje prawne. Dotyczy to najczęściej takich zapisów jak podawanie ksiąg wieczystych, które nie dotyczy poszukiwań zabytków a badań archeologicznych. W tej sprawie złożyliśmy już oddzielną skargę do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Powszechną praktyką jest wydawanie zgód bez możliwości ingerencji w grunt i nie dotyczy to terenów objętych ochroną konserwatorską. Wciąż pobierane są opłaty zwielokrotnione za wnioski o zgodę na poszukiwania zabytków. W dalszym ciągu w wielu WUOZ obowiązuje wstrzymanie wydawania pozwoleń na poszukiwania zabytków!

Niejasna, choć jak Pani pisze, przez lata wypracowana definicja zabytku powoduje uznaniowość zarówno urzędników WUOZ, jak i organów ścigania w jej interpretacji. W efekcie powoduje to chaos prawny prowadzący do skrajnych rozstrzygnięć. W wyniku czego dochodzi do sytuacji, w których wyburza się unikatowe umocnienia obronne, jakimi są na przykład bunkry z 1939 roku w Rudzie Śląskiej a pracownik WUOZ w Katowicach wymaga na przeszukanie detektorem metali tego terenu pozwolenia w trybie administracyjnym. W innym przypadku identycznej zgody wymaga się na przeszukanie hałd poarcheologicznych, w których zabytków nie powinno być, gdyż urzędnik WUOZ przyjął wcześniej prace protokołem odbiorczym! Niedawno doszło do zatrzymania z użyciem przemocy fizycznej osób poszukujących współczesnej biżuterii na terenie sztucznego zalewu, a zatrzymani usłyszeli zarzuty z art. 109c ustawy o ochronie zabytków!

W 2018 roku podczas spotkania w MKiDN pani dyrektor DOZ Katarzyna Zalasińska podjęła temat ujednolicenia procedur wydawania pozwoleń na poszukiwania zabytków w ramach wytycznych dla Generalnego Konserwatora Zabytków. Muszę stwierdzić z przykrością, że do dziś nie podjęła Pani tego tematu. Polski Związek Eksploratorów od dawna ma przygotowane propozycje zapisów usprawniających te procedury.

W Pani piśmie pojawia się szeroki opis obrazujący, na czym polegają badania archeologiczne i poszukiwania. Z racji tego, że zajmuję się poszukiwaniami od ponad trzydziestu lat, a badaniami archeologicznymi prawie piętnastu doskonale rozumiem, na czym polega specyfika obu tych działalności. Niestety, ale muszę stwierdzić, że w ocenie poszukiwaczy operuje Pani stereotypami. Członkowie PZE, jak i inne osoby ubiegające się o pozwolenia na poszukiwanie zabytków doskonale zdają sobie sprawę, w jaki sposób należy postępować podczas prowadzenia prac poszukiwawczych, które niczym nie różnią się od klasycznych badań archeologicznych powierzchniowych z użyciem wykrywaczy metali. Od lat szkolę studentów archeologii, w jaki sposób wykorzystywać narzędzie, jakim jest detektor metali i w jaki sposób podejmować z ziemi przedmioty, które wskazał. Wielu detektorystów uczestniczy w badaniach archeologicznych w kraju,  a nawet poza jego granicami. To coraz większa grupa świadomych pasjonatów. Spychanie tej aktywnej i wartościowej grupy do roli nieokrzesanych barbarzyńców jest nieuprawnione.

Nieprawdą jest, jakoby prace rozminowania kraju obejmowały tylko poligony powojenne. Wielu z naszych członków brało w nich udział, a nawet realizowało ten program na stanowiskach kierowniczych dlatego mamy pełny obraz tego projektu. Druga wojna światowa obejmowała swoim zakresem teren całego kraju również współczesne poligony. Walki z okresu pierwszej wojnyświatowej oraz wojny w 1920 roku obejmował połowę dzisiejszej Polski. Powstania z okresu 1918-1921 oraz walki z Czechosłowacją w 1919 roku objęły swym zakresem znaczną część Śląska. Nie zgodzę się również z tym, że nie można doprecyzować definicji zabytku, a zwłaszcza zabytku archeologicznego. W Pani rękach, o czym już informowałem we wcześniejszych pismach, znajduje się opracowanie pt. „Ochrona zabytków ruchomych   w wybranych obcych systemach prawnych” sporządzonego w ramach „Raportu stanu ochrony prawnej oraz kierunków zmian w zakresie prawnej ochrony zabytków ruchomych w Polsce” w ramach realizacji Krajowego Programu Ochrony Zabytków i Opieki nad Zabytkami na lata 2014-2017 dla Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów, którego autorami są: dr Iwona Gredka,  dr Paulina Gwoździewicz-Matan,  dr Andrzej Jakubowski, mgr Olgierd Jakubowski, dr hab. Piotr Stec, prof. UO, dr hab. Maciej Trzciński, prof. UWr oraz dr hab. Katarzyna Zalasińska. Pomimo iż Departament Ochrony Zabytków odmówił nam dostępu do tego opracowania, udało nam się do niego dotrzeć i zapoznać z jego treścią.

Naszym zdaniem wystarczy zaczerpnąć gotowe rozwiązania zawarte w tym dokumencie a wypracowane przez rozwinięte demokracje Europy Zachodniej. Dzisiejsza definicja powoduje, że coraz częściej lansowana jest teza, że „archeologia zaczyna się wczoraj” co w połączeniu z asekuranctwem urzędników WUOZ i nastawieniem policji na osiąganie wyników prowadzi do masowej produkcji przestępców, jak i paraliżu decyzyjnego w wielu dziedzinach aktywności społecznej, a także gospodarki.

Na zakończenie pozwolę sobie przypomnieć, że artykuł 109c ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami został wprowadzony w sposób urągający prawu, bo wpisano go w ramach zapisów deregulujących zawody, z czym nie ma nic wspólnego.

Dlatego Polski Związek Eksploratorów przygotowuje w tej sprawie wniosek do Trybunału Konstytucyjnego.

Prezes Polskiego Związku Eksploratorów

Jacek Wielgus

 

 

W odpowiedzi...